poniedziałek, 19 stycznia 2015

moje serce na siłę szuka teraz miłości. umysł odkopuje stare miłostki. uczucie, które kiedyś poszukiwało 'matki' tak naprawdę nie było tym uczuciem. teraz to wiem. przecież nie ma się fantazji erotycznych na tematy związane z rodzicami. no przecież, że prawie każdy ma w tym momencie odruch wymiotny. tyle, że wtedy wydawało mi się, że właśnie 'nowej matki' szukam. a tak na prawdę już w tamtym czasie moja tożsamość dochodziła do głosu. tylko brak emocjonalny, który czułam z powodu chorób mamy, przyćmił moje prawdziwe JA. w tym momencie nawet w żartach nie potrafię nikogo nazwać 'mamą'. mimo, iż istnieje osoba, do której tak mówiłam. teraz, po śmierci mamy nie potrafię. bo MAMA była tylko jedna. najwspanialsza, najprawdziwsza i mimo wszystko zawsze była, jest i będzie moją MAMĄ, za którą przeogromnie tęsknie. moje serce targane jest przez tyle emocji, że nie sposób tego opisać. ryczę nocami i dniami. gdy pójdę na cmentarz, gdy śpiewam piosenkę, gdy lepię pierogi, gdy wieszam pranie. zawsze byłyśmy razem, nawet wtedy, gdy było bardzo źle między nami. a teraz w sercu jest ogromna tęsknota i żal, że tyle złych rzeczy się wydarzyło po drodze. że nie tak się odezwałam, że byłam zła dla Niej. wolałabym być teraz na Nią zła z powodu zmuszania mnie do jedzenia, niż tęsknić za jej dotykiem... ktoś mi powiedział, że teraz czas na moje życie. na moją miłość. moje serducho to usłyszało i potrząsnęło wszystkie zakamarki wspomnień. pootwierało nawet takie szufladki z napisem "NIE OTWIERAĆ, GROZI SMUTKIEM, ŁZAMI I NIESZCZĘŚLIWYM ZAKOCHANIEM". moja własna puszka Pandory. tłumaczę temu mojemu sercu, że to nie ma sensu. że owszem, ona jest piękna, mądra i kocham ją ponad wszystko, że jej ciało doprowadza mnie do niesamowitych uniesień, a l e NIC Z TEGO. próbuję zamknąć tę szufladkę. zostawić to, co się kiedyś urodziło, za sobą. pozwolić tylko umysłowi na niewielkie fantazje od czasu do czasu. nic więcej, ale wyrywa mi się wszystko spod kontroli. wiem, że powinnam nawet fantazje zamknąć szczelnie, lecz to jedyne, co mi pozostaje. i jeszcze próba przekonania serca, by spojrzało na kogoś innego z taką miłością z jaką patrzy na nią.

bałagan emocjonalny mam.