pogubiłam się gdzieś pomiędzy wiatrem, deszczem a słońcem.
nie wiem kim jestem. czego chcę. kogo kocham.
żyć mi się nie chce, często.
zakładam maskę i idę do pracy.
pod sztucznym uśmiechem lęk i strach.
łzy zalewają mi organy.
chyba czas zamknąć się szpitalu dla nadwrażliwych.
i w końcu w siebie uwierzyć. i pokochać się.
nie dać wygrać tej, która chce zniknąć.